Jakub Krzysztof Jaworowski, podsekretarz stanu w KPRM, ur. 26 września 1981 r., który miał wyrazić opinię, że protest górników w sprawie likwidacji ich miejsca pracy to ‘pajacowanie’, ma ciekawy profil wykształcenia. Został opisany na stronie Kancelarii jako absolwent uczelni wyższych:
Ekonomista, absolwent Szkoły Głównej Handlowej oraz Polsko-Niemieckiego Forum Akademickiego, w ramach którego studiował finanse na Uniwersytecie Jana Gutenberga w Moguncji. Ukończył również historię na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego.
Na SGH studiował od 2000 do 2006 r., na Johannes-Gutenberg-Uni w Moguncji – od 2003 do 2004 (czyli to był po prostu kurs wyjazdowy?). Ciekawy jest passus Ukończył również historię… - bowiem na liście absolwentów IH UW (sięgającej 2010 r.) jego nazwisko nie figuruje, a studiował tam podobno od 2002 do 2009 r. (czyli długo). Angielska wersja strony KPRM jest bardziej zdecydowana: [Jaworowski] holds a Master's degree in history from the University of Warsaw. To ma tego magistra czy nie ma? Może obronił dyplom po 2010 r.? A może nie?
Z innych ciekawych informacji o p. JJ: wg oświadczenia majątkowego z 20 marca 2014 r. był wówczas współwłaścicielem domu o powierzchni 185 metrów kwadratowych, zgromadził oszczędności w kwocie 410 tysięcy złotych i dodatkowo 42 tysiące 229 amierikanskich dołłarow, posiadał akcje wartości około 117 tysięcy złotych (AC Autogaz, KGHM, PGNiG, PKO BP, PZU), z których uzyskał w 2013 r. dochód w wysokości 9113 złotych. Z ruchomości wartych powyżej 10 tysięcy złotych posiadał wonczas dwa samochody: Mercedesa A160 z 2011 r. i BMW 320d z 2004 r. Zobowiązania? Kredyt na 35 lat zaciągnięty w 2010 r. wraz z żoną na dom w kwocie 219 026 € i 55 centów.
Inne dane o stanie majątkowym? Współwłasność kont: ojca – 290 718 złotych, matki – 96 528 złotych, dochód z pracy w KPRM za czas od 1 stycznia do 20 marca 2014 r. – około 20 tysięcy złotych; w 2013 r. p. JJ sprzedał mieszkanie za 433 tysięcy złotych (pewnie poszło na dom), zanim je sprzedał, od stycznia do lipca 2013 r. wynajmował je, co przyniosło mu 13 300 złotych dochodu.
No, istotnie, taki górnik nie powinien pajacować. Skąd np. może wiedzieć, jak to ciężko jest spłacać taki kredyt?
